W niedzielę w zamojskim Magazynie "Szlachetnej Paczki" miało miejsce podsumowanie akcji, dzięki której osiem najbardziej potrzebujących rodzin z naszego miasta i okolic otrzymało pokaźną pomoc rzeczową.

W zamojskim finale "Szlachetnej Paczki" wolontariuszom towarzyszyli ci, którzy swoją pracą bądź pieniędzmi sprawili wiele radości potrzebującym rodzinom.

Razem z "Drużyną SuperW" byli także Witold Paszt z zespołu VOX oraz kanclerz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Zamościu Jerzy Korniluk, który jako pierwsi zadeklarowali pomoc dla zamojskiej paczki.

Magazyn "Szlachetnej Paczki" wypełniony był paczkami przygotowanymi przez osoby prywatne, uczniowie szkół (ZSP nr 5 w Zamościu pod opieką Jolanty Kowalskiej, SP w Michalowie pod opieką Doroty Gnieciak, Gimnazjum w Starym Zamościu pod opieką Beaty Soboń), a także pracowników firm i instytucji (Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Zamościu, Banu PEKAO SA w Zamościu, Przedszkola Słoneczko, sklepu Kredka, hurtowni Juzwex).

- Mimo że czasami oczekiwania były duże, np. pralka czy kuchenka, to w większości udało nam się spełnić wszystkie potrzeby. Działaliśmy w ten sposób, by paczki dostało w miarę niedużo rodzin, ale za to, by było one naprawdę konkretne - mówi Sebastian Kawałko zamojski lider "Szlachetnej Paczki".

Wśród prezentów przeważały artykuły najbardziej potrzebne do życia. W paczkach znalazły się m.in. odzież, artykuły spożywcze, środki czyszczące, przybory szkolne, ale również meble i duże AGD takie jak kuchenki lub pralki. Dla wielu biednych rodzin nieosiągalne w normalnych warunkach. Rodziny najczęściej dostawały artykuły, o które prosiły w ankiecie.

- Rodzina którą się opiekowałam posiada ośmioro dzieci, w tym jedno niepełnosprawne. Choruje na porażenie mózgowe. Rodzina utrzymuje się z pracy na roli. Warunki w jakich mieszkają są w opłakanym stanie. Ich dochód na osobę jest niewiele większy jak 200 zł - opowiada wolontariuszka Patrycja Siewień.

Zanim zgłoszone przez różne instytucje rodziny zostały zakwalifikowane do akcji pomocy, musiały przejść weryfikację. Dopiero jak się okazało, że nie są roszczeniowe i rzeczywiście potrzebują pomocy, taką otrzymały.

- Wrażenia towarzyszące dostarczaniu paczek przez wolontariuszy były niesamowite. Jedna z rodzin otrzymała 37 paczek, co z trudem zmieściło się w ich jednopokojowym mieszkanku. Większość z obdarowanych przyjmowała paczki z olbrzymim niedowierzaniem i radością - mówi Kawałko

Tegoroczna akcja, organizowana po raz pierwszy w Zamościu, dobiegła końca. Kolejne potrzebujące rodziny, a takich w Zamościu i okolicach nie brakuje, muszą poczekać na kolejną edycję "Szlachetnej Paczki", która odbędzie się w grudniu przyszłego roku. O tym, że odbędzie się na pewno również i w Zamościu zadeklarowali wszyscy wolontariusze.