Jak Przemysław Tytoń magistrat wyręczał

W ubiegły poniedziałek zadzwoniła do mnie przyjaciółka ze szkolnej ławki, od kilku lat mieszkająca w Warszawie. Poinformowała mnie, że z chłopakiem planują przyjechać do Zamościa na weekend. Ze sobą problemu mieć nie będzie, gdyż ma tu rodzinę i może spędzić z nią ten czas. Jej mężczyzna jednak jest spoza Zamościa i wolałby przyjechać do naszego miasta z perspektywą robienia czegoś konkretnego, bo zwiedzanie ma już za sobą. Poprosiła mnie więc o sprawdzenie, co będzie się działo w Zamościu przez cztery dni - od Bożego Ciała do niedzieli, bo wedle zebranych przez nią informacji z wydarzeniami będzie w tym czasie dość krucho. Spróbowałem zatem dowiedzieć się czegoś więcej i poprosiłem o pomoc kolegę z redakcji. Wspólnym wysiłkiem udało się nam ustalić, że choć tydzień wcześniej odbywał się Jarmark Hetmański, a tydzień później w planach jest inauguracja Zamojskiego Lata Teatralnego, to długi weekend przypadający między tymi wydarzeniami jest puściuteńki. Jedyną rzeczą godną jakiejkolwiek wzmianki był pokaz karate tradycyjnego w "Twierdzy". Poza nim miasto trwało w nicości.

Uspokajam, przyjaciółka przyjechała nie tylko z chłopakiem, ale także z parą innych znajomych i w sumie nikt nie żałował wojażu. Nie zmienia to jednak faktu, że te cztery dni były dla Zamościa martwe pod względem imprez. Kiedy w piątkowe przedpołudnie widziałem turystów błąkających się po Starówce i szukających jakichkolwiek informacji o atrakcjach przewidzianych na weekend w mieście, było mi wyjątkowo głupio. Mieliśmy również w redakcji sygnały od kilku czytelników, którym nie podobało się, że nic nie zostało zorganizowane. Tak jakby naszym włodarzom wystarczała sama renoma Zamościa, która ma powalać turystów na kolana. Siedząc na Rynku Wielkim i patrząc na powyższe, w głowie kołatały mi się słowa pewnej związkowej pieśni: "My som chopcy z Sierpnia 80, a jest nos niemało". To znaczy, właściwie kołatała mi się druga część tego utworu.

Ale pomimo tego nicnierobienia o Zamościu mówiła cała Polska. Wszystko załatwił Przemysław Tytoń. Wszedł na boisko, przeżegnał się i obronił karnego strzelanego przez Karagounisa, czym zachował reprezentację od przegranej na inauguracji piłkarskich Mistrzostw Europy w naszym kraju.

Gdyby Grek strzelił "jedenastkę", nikt nie miałby do Tytonia pretensji. Jak twierdzi Jan Tomaszewski: "Nie ma karnych obronionych, są tylko źle strzelone". Wie co mówi, bo sam bronił takie sytuacje i to dwa razy na Mundialu w 1974 roku. Rzut karny to jak idealna wystawa w siatkówce na pojedynczy blok. Jeśli atakujący nie zdobędzie punktu, będzie to wyłącznie jego wina, a jeśli zdobędzie, nie obciąża to blokującego. Dlatego obiektywnie patrząc to Karagounis raczej nie strzelił gola, bo uderzył nieprecyzyjnie, ale gdyby Tytoń popełnił błąd, to Grecy i tak cieszyliby się z prowadzenia. Nie popełnił, rzucił się we właściwy róg pod odpowiednim kątem, więc mogliśmy się cieszyć.

Przy czym my jako zamościanie mogliśmy się cieszyć podwójnie. Przemek bowiem pochodzi właśnie stąd i nigdy nie wstydził się swoich korzeni. Często tu też wraca. Sam na 10 dni przed meczem z Grecją prawie na niego wpadłem na chodniku wzdłuż ulicy Partyzantów. Dla wielu młodych i bardzo młodych zamojskich adeptów piłki jest przykładem, jak daleko można dojść ciężko pracując i właściwie wykorzystując swój talent. Jest prawdziwym Sportowym Ambasadorem Zamościa, który to tytuł przyznaliśmy mu przed rokiem w ramach Plebiscytu na Najlepszego i Najpopularniejszego Sportowca Miasta.

Tak więc dzięki Przemkowi Tytoniowi Zamość zaistniał w mediach ogólnopolskich. Od piątku każdy wie gdzie nasz golkiper mieszkał w dzieciństwie i gdzie zaczynał swoją karierę. Nie każdy jednak przyswoił sobie informację, że klub, w którym Przemek zadebiutował w ligowej piłce, już nie istnieje.

Zastanawiam się czy Prezydent Marcin Zamoyski zdecyduje się jakoś uhonorować naszego krajana. Powinien, wszak w ubiegłym roku młociarza "Agrosu" Pawła Fajdka nagrodził laptopem (swoją drogą ciekawe co mu da, gdy ten zdobędzie medal na igrzyskach w Londynie - szanse są spore). Mniejsza jednak o formę, jaką będzie miało to docenienie. Nie mogę doczekać się chwili, gdy Prezydent wygłosi wówczas przemówienie, w którym powie, że zamojski futbol się odbudowuje, a "Hetman" stopniowo wraca na dawne miejsce. Stać go na to. Na kwietniowej sesji Rady Miejskiej zapraszał zebranych na mecz "nowego młodego Hetmana". Co innego jednak, gdy mówi się takie rzeczy w stronę tłumu, a co innego, gdy ma się obok człowieka będącego żywym dowodem na istnienie nieco innych faktów.

Zobacz podobne:
     Co się stało? / 2012-06-21
     Grecki kac / 2012-06-12
     Na kłopoty Tytoń! Bohater z Zamościa. / 2012-06-11
     Kultura na kryzys - rozmowa z Jadwigą Machulewską / 2012-06-10
     Imprezy kulturalne w czerwcu 2012 - nie przegap! / 2012-06-03
     Były bramkarz Hetmana dostał powołanie na Euro 2012 / 2012-05-03
     Imprezy kulturalne w maju 2012 - nie przegap! / 2012-04-30
     Imprezy kulturalne w kwietniu - nie przegap! / 2012-04-01
     Imprezy kulturalne w marcu 2012 - nie przegap! / 2012-02-29
     Imprezy kulturalne w lutym 2012 - nie przegap! / 2012-01-30
     Reprezentacyjny bramkarz wspomógł zamojski klub / 2012-01-10
     Imprezy kulturalne w październiku - nie przegap! / 2011-10-03
     Imprezy kulturalne we wrześniu - nie przegap! / 2011-09-02
     Grał w Hetmanie zagra w PSV Eindhoven / 2011-08-17
     Były bramkarz Hetmana bramkarzem słynnego Ajaxu? / 2011-08-04
     Imprezy kulturalne w sierpniu - nie przegap! / 2011-07-30
     Imprezy kulturalne w lipcu - nie przegap! / 2011-07-05
     Imprezy kulturalne w czerwcu - nie przegap! / 2011-05-30
     Imprezy kulturalne w maju - nie przegap! / 2011-04-22
     Były napastnik Hetmana powołany do reprezentacji / 2011-03-08

Warto przeczytać:

[do góry]