Marszałek pomorski chce, by rząd zmienił listę projektów finansowanych z unijnych funduszy. Zamiast na Lubelszczyznę pieniądze trafiłyby do miast, gdzie będą rozgrywane mecze Euro 2012.

- Tak zwana ściana wschodnia Polski została objęta specjalnym programem Unii, a dodatkowo wschodnie województwa uczestniczą w programach dla całej Polski. To moim zdaniem nadmiar szczęścia. Pieniądze, które ma dostać wschód, czyli ponad 2 mld zł, można by oddać nam. Będę rozmawiał z marszałkami i prezydentami miast organizatorów Euro 2012 na ten temat. Stworzymy wspólny front w sprawie dodatkowych unijnych pieniędzy - uważa marszałek województwa pomorskiego Jan Kozłowski (PO).

Swój pomysł przedstawił w sobotę minister rozwoju regionalnego Grażynie Gęsickiej podczas II Pomorskiego Kongresu Obywatelskiego. Plan jest prosty: cztery miasta - Warszawa, Gdańsk, Wrocław i Poznań, w których rozgrywane mają być mecze mistrzostw Europy 2012, powinny zdaniem marszałka Kozłowskiego otrzymać więcej z kasy UE niż pozostałe, bo przed tymi miastami stoją większe zadania. Chodzi o Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko, w ramach którego Polska ma otrzymać z Unii najwięcej pieniędzy w latach 2007-2013 - ponad 40 mld euro. Marszałek Kozłowski chce, by listę kluczowych projektów z tego programu jak najszybciej zmienić, bo w związku z Euro 2012 zmieniły się warunki. Jego zdaniem w miastach, gdzie będą grali najlepsi piłkarze Starego Kontynentu, muszą znaleźć się nowe inwestycje konieczne do sprawnej organizacji mistrzostw.

Marszałek je wylicza: połączenie kolejowe na lotnisko w Rębiechowie, wybudowanie drugiej nitki ul. Słowackiego w Gdańsku, którą trzeba przekształcić w drogę krajową, budowa tunelu pod Sopotem. Na razie nie wiadomo, kto wyłoży na to pieniądze. Marszałek Kozłowski zapowiada, że spróbuje przekonać rząd do zwiększenia puli na inwestycje na Pomorzu kosztem m.in. Lubelszczyzny. Oznacza to, że poważnie zagrożone mogą być od lat oczekiwane inwestycje drogowe - przede wszystkim modernizacja dróg: Lublin - Warszawa i Białystok - Lublin - Rzeszów.

- Pani minister przyjęła moją inicjatywę ze zrozumieniem i zaproponowała spotkanie z przedstawicielami miast, w których gościć będzie Euro 2012. Powinno się ono odbyć w ciągu dwóch tygodni - powiedział "Gazecie" marszałek Kozłowski. - Tym pomysłem nie zaskarbi sobie pan sympatyków na Lubelszczyźnie - zagadnęliśmy go wczoraj. - Nikt nie lubi, jak mu się zabiera pieniądze, ale tutaj chodzi o to, żeby obciachu nie było - odparł Jan Kozłowski.