Okres przygotowań zakończył się. Solistka, zespół dęty oraz szkolna orkiestra symfoniczna Państwowej Szkoły Muzycznej w Zamościu po długim cyklu prób byli gotowi do wyjazdu, a przede wszystkim do koncertu. Oczywiście równolegle dyrekcja szkoły przygotowywała całą wyprawę od strony logistycznej. Nareszcie nadszedł dzień wyjazdu i późnym wieczorem czterdziestoosobowa "grupa ekspedycyjna" żegnana przez nauczycieli i rodziców rozlokowała się na pokładzie luksusowego autokaru i tak rozpoczęła się nasza wspólna przygoda. Opiekunami byli: dyrektor Przemysław Bednarczuk i prowadzący szkolną orkiestrę Lech Górski i Jerzy Lisak. Podróż przebiegła bez najmniejszych problemów i bardzo szybko, co zważywszy na sporą odległość (ok. 1300km.) było naszym pierwszym małym sukcesem i miłym zaskoczeniem. Nawet służby graniczne, ulegając urokowi młodych, uśmiechniętych twarzy, zrezygnowały z oglądania paszportów. Do Michelbach zajechaliśmy wcześniej niż było to w planie, ale nasi partnerzy z Evangelische Schulzentrum (zaprzyjaźnionej od piętnastu lat szkoły) byli czujni i ze swoim dyrektorem na czele przywitali nas jak zwykle bardzo serdecznie. Następnie w jednym z budynków szkoły (zabytkowym zameczku) wspólnie z głównym animatorem współpracy ze strony niemieckiej Eberhardem Hofmannem zorganizowaliśmy "tymczasowy ośrodek adopcyjny". Oczywiście mam na myśli przydzielenie naszych uczniów do rodzin, w których mieli znaleźć mieszkanie i opiekę podczas całego pobytu. Jak się wkrótce okazało pomiędzy obiema stronami wytworzyła się tak serdeczna atmosfera, że nasi uczniowie zaczęli mówić o swoich gospodarzach "moja mamusia" i "mój tatuś".

Opiekunowie i pedagodzy. od lewej: Michael Staudenmaier, Lech Górski, Przemysław Bednarczuk, Eberhard Hofmann, Jerzy Lisak.

Od pierwszego dnia pobytu rozpoczęły się intensywne próby zespołu instrumentów dętych blaszanych, orkiestry oraz solistek. Od wielu już lat współpraca obu szkół opiera się głównie na przygotowaniu koncertów, których wykonawcami są połączone zespoły z Zamościa i Michelbach. W latach ubiegłych najczęściej były to chóry i orkiestry. W tym roku podobne zadanie podjęli:

• Kwartet Instrumentów Dętych Blaszanych prowadzony przez Janusza Kiecanę w składzie: Mateusz Krawiec i Mirosław Rusin - trąbki, Paula Lis -róg, Sylwester Bondyra - puzon, którzy przygotowali "Magnum Nomen Domini" Bartłomieja Pękiela, "Madrygał" Mikołaja z Krakowa, "Taniec słowiański" op.46 nr 1 Antonina Dvoraka i Kurta Weilla - "Speak low". Waltornistka i puzonista zespołu, oraz perkusista Piotr Skrzyński wystąpili także wspólnie z zespołem dętym Biltzköpfe.
• solistka Agnieszka Jarosz (skrzypce), która przygotowała ze swoim pedagogiem Krzysztofem Stopą głos solowy w Koncercie d-moll na obój i skrzypce J.S.Bacha (głos oboju solo wykonała Laura Spahmann - uczennica niemiecka), oraz połączona orkiestra smyczkowa, pod batutą Eberharda Hofmanna.
• Szkolna orkiestra symfoniczna pracująca pod kierunkiem Lecha Górskiego i Jerzego Lisaka (która po połączeniu z orkiestrą Evangelische Schulzentrum utworzyła "Wielką Orkiestrę Odświętnej Współpracy") wykonała trzy części Symfonii G-dur "wojskowej" J. Haydna oraz "Kankan" z operetki "Orfeusz w piekle" J.Offenbacha - dyrygował J.Lisak, a utwór Harry'ego Warrena "Chattanooga choo choo" i temat z "New York, New York" Freda Ebba poprowadził Eberhard Hofmann.

Połączone orkiestry podczas próby.

We wtorek 27 marca w godzinach przedpołudniowych odbyła się próba generalna przy publiczności, a o godzinie 19.oo rozpoczął się koncert w wypełnionej po brzegi Rudolf Then Halle w Michelbach. Atmosfera była bardzo uroczysta. Fanfary, przemówienia, podsumowanie wielu lat naszych kontaktów i naszej przyjaźni. W sposób szczególny dyrektor Evangelische Schulzentrum powitał obecną na koncercie byłą uczennicę i absolwentkę zamojskiej szkoły muzycznej Kasię Piwko, która przed laty kilkakrotnie uczestniczyła w naszych spotkaniach, a obecnie mieszka w Norymberdze i stale utrzymuje kontakty z Michelbach.

Choć jestem jednym z wykonawców koncertu, pozwolę sobie na mały komentarz. W moim odczuciu nasz wspólny występ był dużym i ważnym wydarzeniem. Świadczy o tym z jednej strony bardzo duże zainteresowanie i żywe przyjęcie przez miejscową publiczność efektów naszej wspólnej pracy, a z drugiej wielkie zaangażowanie młodych artystów i ogromna mobilizacja podczas występu. Koncert uważam za bardzo udany. Tego wieczoru z przyjemnością poprowadziłem orkiestrę, czując specyficzną więź z muzykami, którzy znakomicie reagowali na moje propozycje i inspirowali mnie do jeszcze większego wysiłku. Myślę, że wszyscy solidnie zapracowaliśmy sobie na sporą dozę satysfakcji.

W oczekiwaniu na spotkanie z Nadburmistrzem Schwäbisch Hall

Drugim, ale równie ważnym wątkiem wszystkich dotychczasowych dziesięciu spotkań młodzieży i pedagogów jest nawiązywanie i kontynuowanie znajomości, a nawet przyjaźni. Tak oczywiście było i tym razem. Wspólne próby, posiłki, zabawy sportowe, dyskoteki oraz wycieczki sprawiły, że poczuliśmy się prawie jak u siebie w domu wśród znajomych i bliskich osób. Nasza grupa została przyjęta w ratuszu miejskim przez Nadburmistrza Schwäbisch Hall i zwiedziła to piękne i zabytkowe miasto. Dużą atrakcją była też całodniowa wycieczka do Norymbergi, gdzie oprócz zwiedzania równie zabytkowego miasta mieliśmy okazję zobaczenia ciekawego filmu w największym w Europie kompleksie kin trójwymiarowych. Na koniec dnia odwiedziliśmy bardzo ciekawe i trochę przewrotne Muzeum zmysłów, gdzie można było nie tylko wszystko zobaczyć, ale wszystkiego dotknąć, a nawet posmakować.

W muzeum zmysłów w Norymberdze.

Jednak czas płynął i nawet się nie obejrzeliśmy, jak nadszedł moment powrotu. Oprócz naszej ekipy na placu przed autokarem zebrała się ogromna grupa nauczycieli, uczniów, rodziców i przyjaciół. Zespół dęty "Biltzköpfe" wykonał mały plenerowy koncert zakończony bardzo nastrojowym i nieco smętnym utworem.

Jest w orkiestrach dętych jakaś siła...

Pożegnaniom nie było końca, a chusteczki służyły nie tylko do machania...W końcu udało nam się odjechać i równie gładko znaleźliśmy się w Zamościu. Zmęczeni, ale szczęśliwi!

Tuż przed odjazdem do domu.

Teraz przygotowujemy się do rewizyty i czekamy na naszych gości. Mamy nadzieję, że przy czynnym zaangażowaniu całej społeczności zamojskiej szkoły muzycznej wszystko i tym razem odbędzie bardzo dobrze, a nasi przyjaciele wyjadą z Zamościa z takimi samymi dobrymi, a może jeszcze lepszymi wrażeniami. Ja natomiast czekam z niecierpliwością na Koncert, który odbędzie się we wtorek 15 maja o godzinie 17.oo w sali Zamojskiego Domu Kultury. Wierzę, że DAMY RADĘ !