|
Zakłamane pomniki historii "Dnia 8 maja 1946 o godz. 22.30 banda "Urszuli" w ilości około 60 ludzi dokonała napadu na więzienie w Zamościu uwalniając więźniów w następujących okolicznościach (...)".
Tak rozpoczyna się Raport Specjalny podpisany przez szefa wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie, Franciszka Piątkowskiego, dotyczący akcji odbicia więźniów z zamojskiego więzienia.
Była to jedna z najsłynniejszych tego typu akcji jakie wydarzyły się na Zamojszczyźnie. Uwolnienia 301 więźniów, głównie działaczy podziemia - "karnych i śledczych" jak można przeczytać w tajnym piśmie Ministra Bezpieczeństwa Publicznego, gen. St. Radkiewicza - dokonał doborowy oddział żołnierzy WiN dowodzony przez Komendanta Rejonu Stary Zamość - Nielisz, Romana Szczura ps. "Urszula".
W akcji wzięło udział 18 żołnierzy WiN (wg innego źródła 12), wspieranych przez 5 ubezpieczających - uczniów liceum. Informacji dotyczących rozkładu więzienia, liczebności załogi itp. dostarczyło dwóch pracowników więzienia - przodownik straży więziennej, Roman Sebastiani oraz strażnik Jan Radziejewski.
Straty po stronie żołnierzy "Urszuli" wyniosły: jednej zabity - Edward Świst ps. "Miś" oraz jednej ranny, pozostawiony na terenie więzienia - Stefan Policha ps. "Krasnopolski".
Podczas akcji zginęło pięciu pracowników więzienia: Adam Kutryn, Grzegorz Magryta, Wacław Malec, Serafin Nadra i Jan Zosiuk.
Pomimo tego, że akcja zakończyła się pełnym sukcesem na większość jej uczestników czekał tragiczny los. Wielu w kolejnych miesiącach zginęło w akcjach zbrojnych. Na tych, którym nie dane było zginąć na polu chwały, czekały ręce "sprawiedliwości". Żołnierze otrzymywali wyroki wieloletniego więzienia, bądź jak w przypadku Romana Szczura i Stanisława Biziora zostali skazani na karę śmierci i straceni.
Od tych wydarzeń minęło 61 lat - właśnie dzisiaj przypada kolejna rocznica - a wiele spraw po dzień dzisiejszy nie zostało wyjaśnionych, część pozostaje nadal przekłamanych.
Na cmentarzu parafialnym od 60 lat stoi przyciągający uwagę - z racji dwóch, prawie naturalnej wielkości "postaci" w mundurach - Pomnik Poległej Załodze Więzienia.
W pierwszych dniach listopada, a więc wtedy kiedy z racji Święta Zmarłych przez cmentarz przewijają się tysiące ludzi, wielu z nich zapala znicze właśnie przy tym pomniku.
Ludzie młodzi nie zastanawiają się jaką historię ten pomnik kryje i jak bzdurne i kłamliwe hasła na nim widnieją. Uwagę dzieci przyciągają natomiast dwie figury żołnierzy - walczących o "wolność" Polski - i chyba tylko dzięki temu na pomniku jest tak kolorowo od lampionów i zniczów.
"Ś.P. Bohaterskiej załodze więzienia w Zamościu:
chor. Magrycie Grzegorzowi, Nadra Serafinowi, Kutryn Adamowi, Malec Wacławowi, Zosiuk Janowi, Sebastiani Romanowi, Terleckiemu Stanisławowi
poległej z rąk oprawców faszystowskich i reakcyjnych najemników w dniu 8 maja 1946 r. w walce o wolność i najwyższe ideały ludzkości, wolność i sprawiedliwość społeczną, w dowód uznania - zarząd więzienia."
Jeszcze do niedawna taki oto napis widniał na pomniku!
Czasy się zmieniły i już można mówić głośno o tym kto kolaborował z oprawcą, kto był najeźdźcą, a kto walczył o wolność, niepodległość i sprawiedliwość. Sprawiedliwość tę prawdziwą, a nie tę przywiezioną - "społeczną".
Niektórzy pozostali jednak w minionej epoce - może z utęsknieniem patrzą w jej stronę, a nuż powróci - i nie zadbali o to by na pomniku zagościła prawda.
Owszem już ten napis nie straszy w całej swej okazałości - kilka wyrazów zostało przez kogoś wydrapanych - jednak jak się bliżej temu przyjrzeć to można całość odczytać.
Pomijając fakt haniebnych haseł, wiele niejasności - których nikt nie chce (nie potrafi) wyjaśnić - jest w nazwiskach pochowanych walczących "o wolność...", którzy zginęli z rąk "oprawców faszystowskich..." 8 maja 1947 roku.
Jak już pisałem wyżej w akcji zginęło 5 strażników, a na pomniku widnieje 7 nazwisk. Dwaj strażnicy - Roman Sebastiani oraz Stanisław Terlecki - na pewno nie zginęli podczas akcji z 8 maja.
Roman Sebastiani zmarł 15 maja 1946 roku w niewyjaśnionych okolicznościach.
Być może za pomoc żołnierzom WiN został zamordowany podczas przesłuchań przez UB, być może zmarł na zawał po emocjach związanych z uwolnieniem więźniów i późniejszym szukaniem winnych - był starszym człowiekiem, miał 67 lat. Są to tylko przypuszczenia, jednak na pewno nie zginął 8 maja.
Jeśli chodzi o Stanisława Terleckiego, to został uprowadzony przez bliżej nieznany oddział WiN i "zlikwidowany" 18 lipca 1946 roku w Miączynie.
Ile jeszcze takich zakłamanych pomników historii można znaleźć w Zamościu?
Proponuję przespacerować się alejkami cmentarza parafialnego lub Zamojskiej Rotundy, a o odpowiedź nie będzie trudno.
Czy nie ma w Zamościu ludzi, którzy tym administrują? Czy nikomu to nie przeszkadza?
Mam nadzieję, że te pytania nie pozostaną bez odpowiedzi.
Źródła historyczne: Krzysztof Czubara "BEZPIEKA. Urząd Bezpieczeństwa na Zamojszczyźnie 1944 - 1947".
Rafał Wnuk "Konspiracja akowska i poakowska na Zamojszczyźnie od lipca 1944 do 1956r."
Ireneusz Caban, Edward Machocki "Za władzę ludu"
autor / źródło: wald dodano: 2007-05-08 przeczytano: 17157 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|