Szymon Kołecki, dwukrotny wicemistrz olimpijski, mistrz świata oraz Europy, wielokrotny mistrz i rekordzista Polski, a obecnie Prezes Zarządu Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, był gościem specjalnym Dnia Olimpijczyka, który odbył się we wtorek, 10 grudnia. Obok Szymona Kołeckiego młodzież Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 5 miała okazję spotkać się z naszymi lokalnymi sztangistkami, które są też znane z osiągnięć na szczeblu ogólnopolskim i międzynarodowym - Ewą Mizdal, Marzeną Karpińską czy Agatą Fus.

- Istnieje kilka powodów, dla których przyjechałem dzisiaj do Zamościa - wyjaśniał Szymon Kołecki podczas zaimprowizowanej konferencji prasowej. - Przywieźliśmy trochę sprzętu, który pozostał nam po tegorocznych mistrzostwach świata w podnoszeniu ciężarów, jakie zorganizowaliśmy we Wrocławiu. Na pewno będzie on pomocny tutejszym klubom, które stanowią coraz poważniejszą siłę w kraju. Istotną kwestią jest też organizacja w Zamościu przyszłorocznych Mistrzostw Polski Juniorów do lat 20, dlatego na pewno omówimy kilka kwestii. Oczywiście bardzo ważne jest też nasze dzisiejsze spotkanie z młodzieżą. Mam nadzieję, że może zainspiruje ono kogoś do rozpoczęcia trenowania podnoszenia ciężarów lub przynajmniej do jakiejś innej formy działania w tym sporcie.

Prezes PZPC cierpliwie tłumaczył, że dyscyplina, którą uprawiał, jest naznaczona wieloma negatywnymi stereotypami. - Nieprawdą jest, że podnoszenie ciężarów to sport bardzo kontuzjogenny. Są dyscypliny, gdzie urazy pojawiają się o wiele częściej. Znam wielu sztangistów, którzy mieli nadzwyczaj bogatą karierę, a którzy do dziś są bardzo sprawni. Nie zgodzę się też, że to sport bardzo trudny. Jeśli ktoś robi coś, co lubi, to dla niego nie jest to rzecz trudna, ale to też oznacza, że sport jako taki jest dla kogoś, kto naprawdę lubi go uprawiać. Nie ma nic gorszego, jak poświęcanie się czemuś na siłę - podkreślał Szymon Kołecki.

Obecna "głowa" polskiej sztangi wyraziła swoje duże niezadowolenie z tegorocznych wyników dorosłych ciężarowców. - Mistrzostwa świata we Wrocławiu były naszą porażką, bo za taką należy uznać tylko jeden medal i to brązowy. Nadzieją jednak napawają mnie osiągnięcia juniorów i młodzieżowców, którzy zdobyli wiele medali na głównych imprezach, a ich wyniki są na naprawdę wysokim poziomie - mówił z uznaniem. Podkreślał przy tym rolę klubów z Lubelszczyzny wychowujących młode talenty. - Konkurencję macie naprawdę sporą, bo w całej Polsce istnieje prawie setka klubów posiadających sekcję podnoszenia ciężarów, a jednak Unia Hrubieszów, Znicz Biłgoraj czy od niedawna Agros Zamość bardzo dobrze dają sobie radę. I wcale nie dzieje się tak dlatego, że kluby z zachodu Polski osłabły, bo one wciąż są silne.

Po spotkaniu z dziennikarzami Szymon Kołecki wziął udział w spotkaniu z młodzieżą ZSP nr 5, które poprowadził trener zamojskiej sekcji podnoszenia ciężarów Andrzej Gaweł. Na samym wstępie tutejsze uczennice, wśród których była m.in. zdobywająca już laury na szczeblu ogólnopolskim Agnieszka Kuczmaszewska, przedstawiły serię prezentacji dotyczącą historii i zasad podnoszenia ciężarów oraz lekkiej atletyki. Ta druga dyscyplina nie znalazła się tam przypadkowo. Jedną z absolwentek dawnego "rolniczaka" jest bowiem Aleksandra Jakubczak - wielokrotna medalistka Mistrzostw Polski w biegach długodystansowych, która także była gościem wydarzenia. Po dokonaniu prezentacji ogłoszono konkurs, którego uczestnicy - aby zdobyć nagrodę - musieli odpowiedzieć na pytania dotyczące przedstawianych wcześniej kwestii. Później zebrani mieli okazję zadać pytania zarówno Szymonowi Kołeckiemu, jak i naszym lokalnym sztangistkom. Poruszano również kwestie, w tym tak delikatne, jak zarobki w tej dyscyplinie sportu. Prezes PZPC obalił wówczas kolejny stereotyp. - Na podnoszeniu ciężarów jak najbardziej da się wzbogacić. Polega to bowiem, jak zresztą każdy inny sport, na umiejętnym sprzedawaniu swojego wizerunku. W ciągu trzech lat, kiedy miałem naprawdę dobre wyniki, udało mi się zarobić na tyle dużo pieniędzy, że mogłem po skończeniu kariery otworzyć własną działalność gospodarczą i teraz mogę społecznie szefować związkowi - stwierdził. Z tego, że kariera sportowa trwa relatywnie krótko, zdają sobie też sprawę rodzime sztangistki. Praktycznie każda stwierdziła, że ma pomysł na siebie po zakończeniu kariery i w każdym przypadku sport ma być trampoliną do bezproblemowego przejścia do tego etapu.

Po spotkaniu zebrani udali się do pobliskiej sali gimnastycznej, gdzie odbyły się pokazy młodych ciężarowców, które zwieńczyły tegoroczny Dzień Olimpijczyka. Jego organizatorem był Klub Sportowy Agros Zamość we współpracy z Zespołem Szkół Ponadgimnazjalnych nr 5 w Zamościu.