Dzisiejszy tekst zacznę od... zapowiedzi artykułu przyszłotygodniowego. Wiem, to dziwne, ale konieczne. Wtedy będę już zdecydowanie więcej wiedział na temat przyszłości transportu publicznego w naszym mieście i regionie. Już teraz jednak mogę powiedzieć, że ta przyszłość nie rysuje się w jasnych barwach, o czym mogą Państwo przeczytać w najnowszym artykule Bartosza Sojdy na stronie lubelskakolej.net. Co więcej, realizacja tego czarnego scenariusza może rozpocząć się już 9 marca, wraz z najbliższą "korektą" rozkładu jazdy pociągów. Wiem jedno - znowu jest konieczna wielka społeczna mobilizacja.

A tej mobilizacji brakuje w naszej mieście w wielu sferach. Nie ukrywam, że styczniowe obrady komisji stałych Rady Miasta znacznie mnie rozczarowały. Dotyczy to zwłaszcza Komisji Budżetu, Infrastruktury i Mienia Komunalnego, która wprawdzie nie była nudna, ale obnażyła braki jej członków. Oto bowiem dowiedzieliśmy się na przykład z ust wiceprezydenta Tomasza Kossowskiego, że liczba mieszkańców Zamościa tylko teoretycznie się kurczy. Wprawdzie od 2002 roku wartość ta zmalała o nieco ponad tysiąc, lecz zaraz liczba osób zamieszkujących bezpośrednie okolice miasta wzrosła o dwa i pół tysiąca. Radni przyjęli tę wiadomość ze zrozumieniem i skonstatowaniem, że to ogólnopolski trend i nie ma się czym przejmować. Danych, które wynikły z realizacji "ustawy śmieciowej" taktownie nikt nie przypominał. Podobnie beztrosko przeszła uchwała cedująca na prezydenta możliwość regulowania cen biletów do ZOO. Wszak nie jest ważne czy te ceny będą takie, jak teraz, czy wyższe "o złotówkę lub dwie". A będą wyższe, bo taka zapowiedź już padła. Z tą różnicą, że teraz nie będzie można zawczasu dowiedzieć się dlaczego taka właśnie decyzja została podjęta.

Wszystko to jednak blednie przy "wyczynie" Komisji Samorządu i Porządku Publicznego, która odbyła się krótko po oficjalnej inauguracji zimy na naszych drogach. Inauguracja ta przyniosła nam lód, pot i łzy kierowców oraz pieszych, którzy przegrali z marznącym deszczem. Wydawało się, że temat ten zostanie poruszony podczas obrad, ale nie został. Jedynie radna Marta Pfeifer ograniczyła się do wykazania, że z oblodzonym zjazdem do parkingu podziemnego dzień wcześniej niezbyt dobrze poradziło sobie Centrum Kultury Filmowej "Stylowy". Sielanka trwała do tego stopnia, że na koniec posiedzenia szef gremium, radny Wiesław Nowakowski... pogratulował Annie Muszyńskiej, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich, że nie było na nią żadnych skarg.

Minął jednak tydzień, zebrała się cała Rada Miasta i już przyjemności dla pani dyrektor zabrakło. Tym razem radni nie szczędzili słów krytyki pod jej adresem, a na czele mających pretensje stanęła radna Pfeifer. Wymieniła całą litanię mniejszych i większych przewinień wykonawców odśnieżania, czyli przede wszystkim Przedsiębiorstwa Robót Drogowych. Dodała informacje o zasypanych chodnikach, sprawiających trudność zwłaszcza osobom o gorszej sprawności fizycznej, które chcą się dostać np. do przychodni przy ulicy Kilińskiego. Temu, że jest źle, nie przeczył już nikt. Nawet prezydent Marcin Zamoyski tylko jakby mimochodem przypominał, że na bocznych uliczkach sporą trudność stanowią zaparkowane na poboczach samochody, które właściciele powinni usuwać. Nadmienił również, że "w Lublinie jest podobnie". A dyrektor Muszyńska starała się posypać głowę popiołem i jednocześnie nie obiecywać zbyt wiele. Zapewniła, że wykonawca odśnieżania będzie skrupulatnie rozliczany z przebiegu realizacji zlecenia. Nie określiła terminu ustabilizowania sytuacji na drogach i chodnikach Zamościa. "To będzie zależało od warunków atmosferycznych" - podkreśliła.

Szanowni Państwo, proszę cofnąć się do mojego tekstu "Tę zimę trzeba przemyśleć", który napisałem dokładnie przed rokiem. To ważne, bo obecna zima jest bardzo podobna do poprzedniej. Był więc czas, aby się należycie do niej przygotować, a ponieważ intensywne opady śniegu pojawiły się w zasadzie dopiero teraz, to można mniemać, że miasto ma dość sporo środków na usuwanie skutków aury. Tymczasem można odnieść wrażenie, że stan przygotowań w tym zakresie nie jest właściwy. Radna Elżbieta Kucharska opowiadała, że wracając w niedzielę z Warszawy praktycznie cały czas jechała znakomicie przygotowaną drogą, która urywała się wraz z wjazdem do Zamościa. Nie jest to więc ani dobra reklama dla miasta, ani tym bardziej działanie dla dobra naszych mieszkańców.