Zamość fotografuje od zawsze i do tych fotografii ma największy sentyment. Mirosław Chmiel od czterdziestu lat zatrzymuje w kadrze setki imprez kulturalnych i krajobrazów Roztocza. Jego archiwa powiększają się co roku o dziesiątki tysięcy doskonale wykadrowanych i wykonanych zdjęć.

Jego pierwszym aparatem fotograficznym był drogi radziecki małoobrazkowy Fed 4, który kosztował całą pensję ojca. Jako, że na życie musiało zostać trochę pieniędzy, ojciec kupił aparat na raty. Służył młodemu fotografikowi przez całą szkołę średnią i jeszcze długo później. Zawodowo zaczął fotografować od 1976 r. Został wówczas instruktorem fotografii i filmu w Wojewódzkim Domu Kultury.

- Ile wystaw fotografii miałem? Nie pamiętam. Największy sentyment mam do tych starych zdjęć. Zdjęć tego Zamościa, który już nie wróci. Moje zdjęcia są w różnych wydawnictwach, m.in. z okazji 100-lecia Orkiestry w książce o Karolu Namysłowskim, w albumie z czasów powstawania województwa zamojskiego z tekstem Wojnowicza, dyrektora Wydziału Kultury - mówi Mirosław Chmiel. Na pytanie co takiego jest w fotografii, że poświęcił jej młodzieńcze i całe dorosłe życie odpowiada - po pierwsze - robienie zdjęć wciąga. Poza tym, utrwala się dany moment i to pozostaje. To ciekawa praca, nie do znudzenia. Z potrzeby fotografowania człowiek bywa na tak wielu różnych imprezach. To jeszcze dodatkowy plus tej pasji - dodaje znany fotografik.

- Na to, jak zrobić dobre zdjęcie nie ma gotowej recepty. Na zajęciach z fotografii, które prowadzę w Zamojskim Domu Kultury uczę kompozycji i odpowiedniego kadrowania. Wszystkiego nie da się nauczyć, to trzeba mieć we krwi. To rodzaj intuicji. Niektórzy, jak źle robili, to pomimo wskazówek, pomimo uwag - nadał robią źle. A to trzeba wiedzieć w którym momencie nacisnąć na migawkę, wiedzieć jak to skadrować aby to zdjęcie miało "ręce i nogi" - żeby nie było za dużo elementów, żeby nie było zagmatwane, żeby pokazywało to, o co chodzi. I żeby widz, który obejrzy to zdjęcie nie zastanawiał się o co fotografowi chodziło tylko od razu, po spojrzeniu na zdjęcie wiedział o co chodziło - podkreśla Mirosław Chmiel.

Podsumowanie wypowiedzi, że jedno zdjęcie powinno wystarczyć za tysiąc słów - fotograf komentuje w taki sposób. - Mnie kiedyś uczono, że dobry fotoreportaż to jedno zdjęcie, jedno zdjęcie mówiące wszystko. Bo można wyrazić się w dziesięciu, piętnastu zdjęciach, ale sztuką jest wyrażenie się w jednym zdjęciu przy pokazywaniu relacji z imprezy czy uroczystości. To jest właśnie sztuka - podsumowuje fotograf.

Ostatnio Mirosław Chmiel przekazał do Archiwum Państwowego w Zamościu pierwszą turę zdjęć z lat 70-tych i 80-tych. To imponująca liczba przeszło 30 tysięcy fotografii zapewne zostanie zdigitalizowana i udostępniona szerszej publiczności w galerii internetowej zdjęć prowadzonej przez Andrzeja Kędziorę, dyrektora Archiwum Państwowego w Zamościu.

- W ciągu ostatnich dwóch lat, według licznika nowego aparatu zrobiłem już ponad 50 tysięcy kolejnych zdjęć - podaje Mirosław Chmiel. Kiedy pytam o markę aparatu - odpowiada - Nikon. Kiedy dociekam bliższych danych, znany fotograf odpowiada: - A czy to ważne? To człowiek robi zdjęcia, nie aparat.

Zdjęcia dawnego Zamościa autorstwa Mirosława Chmiela zdobiły ogrodzenie zielonego ryneczku i zyskały sobie wielu miłośników. Wcześniej jego zdjęcia pokazane zostały z okazji jubileuszu 40-lecia Zamojskiego Lata Teatralnego w przestrzeni Starego Miasta Zamość na wystawie "Początki Zamojskiego Lata Teatralnego". Jak mówił na jej otwarciu autor wystawy - na kilkunastu fotografiach trudno pokazać atmosferę tamtych dni, zaangażowanie aktorów i organizatorów. Nie da się też pokazać wszystkich teatrów, które wystąpiły. Pokazać można ogólne plany i miejsca, gdzie odbywały się spektakle. Czy udało mi się obudzić wspomnienia tamtych dni? Ci, którzy mieli okazję obejrzeć wystawę na ul. Grodzkiej nie mają wątpliwości. Magia fotografii doskonale "przemówiła" do widza bez słów.

Jedna z ostatnich wystaw Mirosława Chmiela "Tanecznym krokiem", wcześniej prezentowana w Zamojskim Domu Kultury z okazji jubileuszu 30-lecia Zespołu Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna", w tych dniach (od 18.11.) pokazywana jest w zamojskim Ratuszu.

Mirosław Chmiel należy do Zamojskiej Grupy Fotograficznej. To grupa ludzi, których połączyły dwie rzeczy: zainteresowanie fotografią oraz miejsce mieszkania w tak pięknym mieście jakim jest Zamość. ZGF skupia ludzi różnych profesji, w różnym wieku. ZGF jest kontynuatorką działań "Zamojskiej Grupy Fotografików", powstałej w 1976 roku przy Wojewódzkim Domu Kultury w Zamościu. Grupa działa w ramach stowarzyszenia "Kultura dla Zamościa". Siedzibą grupy jest Zamojski Dom Kultury.

Znany fotograf jest także współpracownikiem naszego portalu i od dwóch lat jego zdjęcia z wydarzeń kulturalnych i uroczystości są ozdobą naszych tekstów i galerii.