Tradycyjnie już w okresie wakacyjnym ceny benzyny zwyżkują. Cena za litr bezołowiowej 95 dochodzi do magicznej granicy 5 zł. Tradycyjnie też rząd dostrzega problem, jednak nie chce nic z nim zrobić.

Powołując się na dane zaczerpnięte ze strony internetowej eksperta rynku paliw Andrzeja Szczęśniaka [ blog paliwowy szczesniak.pl ] porównajmy "naszą" benzynę do benzyny w innych krajach UE oraz Stanach Zjednoczonych.

Nie od dziś wiadomo, że najwyższym składnikiem w cenie paliwa jest podatek. Śmiało można powiedzieć, że to on decyduje o kwocie jaką musimy zapłacić na stacji benzynowej. W porównaniu do starych krajów Unii Europejskiej (Holandia, Niemcy, Wielka Brytania, Włochy itd.) polskie podatki zawarte w benzynie (akcyza + opłata paliwowa + VAT itd.) są o wiele niższe. W Polsce za 1000 litrów płaci się 727 euro podatku (stan na 20 maja 2008) podczas gdy w najdroższej Holandii- 925 euro.

Ale jeśli popatrzymy na nowe kraje członkowskie UE, do których zalicza się również Polska, to tak ładnie to nie wygląda. Okazuje się, że w Polsce są najdroższe podatki! Litwa, Rumunia, Malta, Łotwa, Cypr - mają 30 - 40% niższe podatki paliwowe. Najniższe podatki w cenie benzyny są na Cyprze. Za 1000 litrów trzeba zapłacić tam "zaledwie" 450 euro podatku.

Dlaczego nie może być tak w Polsce? Przecież podobno rządzą nami liberałowie?

A jak się ma porównanie polskich składników ceny benzyny z amerykańskimi?

12 maja br. benzyna w Polsce kosztowała przeciętnie 4,44 zł/litr, w Stanach - 2,16 zł/litr. Różnica znaczna. Pewnie większość z czytelników sądzi, że wynika ona z tego, że USA ma swoją ropę, my musimy ją importować. Nic bardziej mylnego.

Koszty związane z zakupem ropy, rafinerią i dystrybucją są w obu krajach porównywalne. Różnica - i to kolosalna - jest w podatkach. W Polsce udział podatków w benzynie wynosi 55%, w Stanach - 12%!

W jednym kupionym w Polsce litrze benzyny zawarte jest 2,45 zł różnych podatków, w Stanach... 26 groszy.