|
Oko w oko z Duchem ZamosciaProgram imprezy "Noc duchów w Zamościu" w dn. 23.03.2007 r. godz. 21.00 czyli uroczystego zakończenia Konkursu Literackiego "Duch Zamościa", organizowanego pod patronatem Marcina Zamoyskiego Prezydenta miasta Zamościa przez portal Zamość onLine.
godz. 20.45 - spotkanie zaproszonych gości w holu Hotelu "Renesans"
- przemarsz pod strażą Zamojskiego Bractwa Rycerskiego z pochodniami do lochów twierdzy zamojskiej - stroje XVII w.,
godz. 21.00 - powitanie gości, sponsorów i uczestników konkursu - prowadzenie Teresa Madej jako mieszczka zamojska i Leonard Marczuk - Sarmata nad Sarmatami
- koncert muzyki renesansowej - Zamojski Zespół Wokalny "Cantilena Camerata" z Zamojskiego Domu Kultury pod kierownictwem Katarzyny Bubella
- pokaz sztuki rycerskiej w wykonaniu Zamojskiego Bractwa Rycerskiego pod szablą Andrzeja Kudlickiego
- wręczenie nagród - wyróżnień
- wręczenie nagród za III i II miejsce
- zaprezentowanie zwycięskiej pracy konkursowej "O nieszczęsnej Katarzynie" przez Alicję Saturską i Chór "Rezonans" z Zamościa
- wręczenie głównej nagrody przez Iwonę Stopczyńską Wiceprezydenta miasta Zamościa
- "Gościna u Ducha" - poczęstunek - "stoły pańskie" z XVII w.,
- koncert "Sarmaci zamojscy" - pod kierownictwem Leonarda Marczuka - utwory renesansowo - barokowe
ok. północy - zakończenie "Nocy Duchów"
Naszym Czytelnikom należy się trochę więcej szczegółów. Oto one.
Wszelki duch Pana Boga chwali!
Straszna ciżba gości najechała się na wizytację ducha w Zamościu. Wielka musi być posucha na ... ducha! - trochę przestraszona zawołała ze sceny prowadząca.
- Straże! Podnieść mosty, zamknąć bramy!. A miejcie się na baczności, by burd żadnych nie było i wstydu nie przynieście gospodarzom! I żeby nikomu włos z głowy nie spadł! - zakrzyknął Leonard Marczuk.
- Zali, źle widzę, żadna ciżba, toż to zacni goście - światła dajcie, a rychło. Gości trzeba witać bez zwłoki. A zmęczeni, a zdrożeni żeście? - reflektowała się prowadząca (światła sceniczne nie pozwalały na rozróżnienie twarzy gości przybyłych na wizytację ducha - a emocje robiły swoje) - a w lochach jak to w lochach - i ciemno i zimno.
- Za chwilkę się posilicie nieco! Gościny żałować nie będziemy! - stoły pańskie uginały się pod ciężarem przysmaków, przygotowanych przez zamojskich restauratorów.
- Same znamienite rody widzę, z Korony i państw ościennych. Najlepsze poselstwa przybyły aby zaświadczyć, że Zamość ma ducha! Nisko się kłaniamy i w naszych progach witamy! - pięknie się znalazł Leonard Marczuk - wytrawny artysta i showmen, z niezłym rodowodem.
Dobry wieczór Waszmościom! - prawie razem powitaliśmy gości.
A kto zaszczycił naszą imprezę swoją obecnością?
Jest nam bardzo miło, że przyjęła zaproszenie i przybyła na Wieczór Artystyczny "NOC DUCHÓW" Iwona Stopczyńska Wiceprezydent Zamościa. Wraz z Panią Wiceprezydent witaliśmy Jadwigę Machulewską Dyrektor Wydziału Promocji, Kultury i Spraw Społecznych. Paniom towarzyszyli goście z Warszawy, Żółkwi i Gerliz - uczestnicy Festiwalu Produktu Lokalnego, odbywającego się w dniach 23 - 24.03. w Zamościu.
Licznie przybyli przedstawiciele kultury, świata artystycznego, sponsorzy, przewodnicy zamojscy i przedstawiciele prasy. Dojrzałam też w mroku znajome twarze radnych miasta. Nie mogło w takim dniu zabraknąć uczestników Konkursu Literackiego, ponieważ to był ich dzień - a właściwie wieczór. Zapewne także w emocjach- na szczęście część z nich pod kuratelą rodziców, czekali z niecierpliwością na ogłoszenie wyników konkursu.
Scenariusz imprezy przebiegał bez większych zakłóceń, z wiadomych względów nie można było zrobić generalnej próby.
W klimat wieku XVII wprowadził gości śpiew Zamojskiego Zespołu Wokalnego "Cantilena Camerata" z Zamojskiego Domu Kultury pod kierownictwem Katarzyny Bubella. Te piękne kompozycje renesansowe przeniosły nas w okres, z którego pochodzą wszystkie duchy, zaprezentowane w powieściach literackich, złożonych na konkurs.
Aby pokazać, że duchy nie są w stanie wyrządzić nam krzywdy, gotowość bojową zaprezentowali rycerze z Zamojskiego Bractwa Rycerskiego. Najpierw był wystrzał armatni - chyba wszystkie duchy się wystraszyły, ja też - potem iskry leciały z szabel. Rękojeści rozgrzały się do czerwoności. Pojedynki komentował z należytą znajomością rzeczy - Leonard Marczuk. Najbardziej wzbudziły podziw te, w których uczestniczyły białogłowy, widać było lekkość w posługiwaniu się szablą, czasem nawet taka białogłowa udźwignęła dwie szable i pokonała krzepkiego rycerza. Oj dziwowali się goście i prosili o jeszcze.
Wśród publiczności wyczuwalne było napięcie - gdzie ten duch, dopytywał się ciekawski dziennikarz.
Nie przeciągając - rozpoczęliśmy wręczanie dyplomów i nagród. Zrobiło się uroczyście - zdecydowana część uczestników ubrała stroje z okresu renesansu - całkiem, całkiem się w nich prezentując. Przyjmowali z należytą gracją zasłużone gratulacje. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie, i zapewne niektórzy długo będą pamiętać ten wieczór, ponieważ mają zaledwie po jedenaście, dwanaście lat. To dowód na to, że historię lubimy od najmłodszych lat, i że Internet można wykorzystać do bardzo chwalebnych celów.
Zanim goście poznali laureatkę Konkursu Literackiego, wcześniej zapoznali się z pracą literacką - legendą "O nieszczęsnej Katarzynie". W sposób wprost poetycki Alicja Saturska przedstawiła publiczności historię życia i tragicznej śmierci Katarzyny Bielenkowicz, ściętej za czary na zamojskim ratuszu w 1664 r. Dziwowały się i smuciły na przemian chórzystki z Chóru "Rezonans". Takie też uczucia udzieliły się wszystkim. A w trakcie opowieści ... w kazamacie pojawił się duch Katarzyny, w białej pelerynie, z ziołami w ręku. Może duch nikogo nie wystraszył, raczej budził współczucie u świadków tego zdarzenia, z uwagi na los jaki spotkał mieszczkę zamojską. Zresztą - rycerze byli w pełnej gotowości, to dodawało wszystkim odwagi.
Za chwilę przybyli na uroczystość mogli poznać autorkę pracy literackiej - Karolinę Zdeb. Karolina została nagrodzona oklaskami i główną nagrodą - cyfrowym aparatem fotograficznym, ufundowanym przez Marcina Zamojskiego Prezydenta Zamościa. Pięknie gratulowała jej Iwona Stopczyńska, wręczająca Dyplom - Laur Literacki i nagrodę. Błysnęły flesze i utrwaliły ten ważny dla Karoliny i nas moment.
Pani Wiceprezydent obdarowała naszą redakcję miłymi słowami , które bardzo, ale to bardzo sobie cenimy. Autentycznie cieszyła się z naszego pomysłu na Konkurs Literacki "Duch Zamościa" - gratulacje zostały przyjęte.
Po emocjach z duchem - ciąg dalszy wieczoru - "Gościna u Ducha" i występ "Sarmatów Zamojskich" - sprawy w swoje ręce wziął Leonard Marczuk i jego kompania - wystrojone renesansowo Ewa i Kasia oraz śpiewający Waćpanowie. Wierzcie mi Państwo stroje z górnej półki. Goście wieczoru rozpoczęli smakowanie przekąsek - oj, czego tam nie było, same frykasy, starczyło do białego rana i jeszcze zostało.
W kuluarach dało się słyszeć, że od wieków chyba nie było w Zamościu tylu osób w jednym miejscu ubranych w historyczne stroje. Ja z podziwem patrzyłam na szlachcianki, rodem z Zespołu Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna". Wysokie, śliczne i do tego w kostiumach, których pozazdrościłaby nawet Marysieńka Zamoyska - Sobieska, która stroić się lubiła.
Dobrodzieje Konkursu Literackiego "Duch Zamościa"
i Wieczoru artystycznego "Noc Duchów" w Zamościu
- Marcin Zamoyski Prezydent miasta Zamościa
- Jadwiga Machulewska - Dyrektor Wydziału Promocji, Kultury i Spraw Społecznych
- Jolanta Obst - Kalinowska - Zespół Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna"
- Alicja Saturska - Kierownik artystyczny Chóru "Rezonans"
- Katarzyna Bubella - Kierownik artystyczny Zespołu Wokalnego "Cantilena Camerata"
- Andrzej Kudlicki - Zamojskie Bractwo Rycerskie
- Stanisław Rudy - Dyrektor Zamojskiego Domu Kultury
- Leonard Marczuk - Agencja Artystyczna "Capital"
- Elżbieta Lebiedowicz - Centrum Szkolenia i Rekreacji "Energetyk" w Krasnobrodzie
- Aleksandra Paszt - Hotel "Senator"
- Waldemar Jezierski - Przewozy - transport osobowy
- Maria Kabaczyńska - Polskie Towarzystwo Turystyczno - Krajoznawcze
- Maria Litwajtis - Klub Muzyczny "Stara Elektrownia"
- Dorota Kicyk - Restauracja "PUB" ul. Szwedzka
- Małgorzata i Janusz Kitka - Klub "Bohema"
- Bernard Kowalczyk -Restauracja "Arkadia"
- Piotr Kubina - Restauracja "Muzealna"
- Robert Kostantynowicz - Hotel "Junior"
- Leszek Polakowski - Motel Restauracja "Polak"
- Marianna Fostakowska - Restauracja " Padwa"
- Maria Ryń - Stowarzyszenie Handlowców "Nadszaniec"
- Kazimiera Łepik - Piekarnie zamojskie
- Zofia Kiełbasa - Bar "Asia"
- Małgorzata Czerniak - Restauracja "Corner Pub"
- Mieczysław Podoba - Hotel "Renesans"
- Andrzej Gwiazdowski - Bar "Piąta strona świata"
- Andrzej Jasielski, Bogdan Kielar - Restauracja "Renesans"
- Mirosława Kowalska - Zaopatrzenie Artystów i Plastyków "Paleta"
- Grzegorz Obst - Bar "Piwnica pod Rektorską"
- Władysław Kardasz - Drukarnia "Attyla"
- Andrzej Szumowski - Młodzieżowy Dom Kultury
- Artur Plewa - Szkoła Podstawowa Nr 8
- Andrzej Załęcki - Hurtownia Azet
Nisko się kłaniamy Drogim Dobrodziejom i po staropolsku, po stokroć dziękujemy!
Gdyby nie Państwa pomoc, Zamość nadal nie miałby Ducha! Oprócz Ducha, Zamość ma jeszcze Państwa oddanie dla idei wzbogacania atrakcji turystycznych miasta.
Jestem pewna, że w Państwa duszy gra ... Zamość.
Pięknie dziękuję Marii Rzeźniak i Jolancie Puźniak - Głąb z Muzeum Zamojskiego za wypożyczenie strojów. Mojemu sąsiadowi Janowi Pasiecznemu - "złotej rączce" za wykonanie kramów z XVII w.
Specjalne podziękowanie kieruję pod adresem moich przyjaciół - wiele im zawdzięczam.
Pomagali nam: Maria Kabaczyńska, Ewa Misińska - Diaczuk, Ewa Olborska, Romuald Rabiega, Robert Duda, Dariusz Kaliński, Krzysztof Ładniak, Piotr Zięba, Lech Wojciechowski, Alicja Zych - Adamczuk.
Serdeczne dzięki dla Pawła Turczyna z Teatru Tragicznego działającego przy "Piątej stronie świata", za odegranie roli nieszczęsnej Katarzyny. Bez niego to w ogóle nie byłoby Ducha! Paweł niejedną rolę już zgrał, a dziś gra w sztuce, wystawianej o godzinie 18 i 19-tej w "Piątej stronie świata".
Jeszcze raz dziękuję wszystkim tym, którzy przyjęli nasze zaproszenie i przybyli na imprezę.
Zrobiliście nam Państwo wielka uprzejmość.
W jakiś sposób ulegając emocjom wieczoru, złożyliśmy deklarację organizacji za rok w Zamościu spotkania Duchów Polskich, a za dwa lata Duchów Europejskich. Taki na przykład Drakula, gdyby przybył do nas z Rumunii, byłaby to nie lada gratka dla widzów.
Jeśli Pan Bóg da zdrowie, a nie opuszczą dobrodzieje i przyjaciele, a nasi Czytelnicy udzielą nam poparcia - zmierzymy się z tym wyzwaniem.
I to byłoby już na tyle.
Czy było warto robić tyle zamieszania o jednego ducha w Zamościu? autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2007-03-26 przeczytano: 15521 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|