|
Dariusz Piekut - Wirtuoz ołówka, piórka i pędzlaSukcesy w Polsce i w świecie to zasługa jego wybitnego artyzmu i znakomitej strony warsztatowej. Ambitnymi futurystycznymi kreacjami realizowanymi ołówkiem i piórkiem oraz malarskimi cyklami pejzaży i miast realizowanych w bajkowej konwencji Dariusz Piekut zawojował Polskę i świat.
Znaków "firmowych" pochodzący ze Skierbieszowa, absolwent zamojskiego Liceum Palstycznego Dariusz Piekut ma wiele. W konkursach, organizowanych w świecie, na których zdobywał laury - prace surrealistyczne były oceniane jako bardzo ambitne, czyli cykl "Miejsca". Cykl "Tkaninowce" przyniósł artyście członkostwo Związku Polskich Artystów Plastyków. Uzyskane nagrody i wyróżnienia dały mu zaszczytne miejsce w czołówce przedstawicieli współczesnego polskiego rysunku, który przeżywa swój renesans. Z sukcesem realizuje się również w malarstwie, biorąc na warsztat pejzaż - szczególnie magicznego Roztocza, architekturę miast, którymi jako wybitnie wrażliwy twórca jest urzeczony. Zmierza ku temu, aby te cykle były jego kolejnym znakiem ''firmowym''.
Rysunek i malarstwo artysta plastyk uprawia równolegle. To dwie reprezentatywne dla Dariusza Piekuta techniki: rysunek ołówkiem, piórkiem i ekoliną oraz malarstwo akrylowe na płótnie. Jak podkreśla - jego ręka stara się podążać za wyobraźnią, która w zależności od przeżywanych emocji - smutku lub radości - podsuwa mu tematy i daje pole do popisu. Gdy mija zachwyt nad pięknem danym nam przez Stwórcę, Dariusz Piekut realizuje cykle obrazów olejnych i akrylowych, w których pokazuje człowieka poszukującego sensu życia lub po prostu komentuję otaczającą nas rzeczywistość.
Wszystko wskazuje na to, że znakomicie promującego Zamość i Polskę Dariusza Piekuta zajmą na dłużej niezwykłe cykle obrazów ukazujących piękno miast, które są znane i zasługują na swoją nową odsłonę, baśniową odsłonę w wersji wirtuoza ołówka, piórka i pędzla. Należy też podkreślić, iż uczniowie Gimnazjum Publicznego w Skierbieszowie kształtują i kształcą swoje talenty pod okiem artysty plastyka Dariusza Piekuta odnosząc swoje sukcesy w Polsce i Japonii.
Teresa Madej -Czy od dziecka wykazywałeś zdolności artystyczne? Czym się one objawiały? Czy ktoś w rodzinie miał takie zdolności?
Dariusz Piekut: -W dzieciństwie uwielbiałem rysować i malować oraz czytać bajki i książki przygodowe z ilustracjami wybitnych polskich artystów: Jana Marcina Szancera, Jana Wilkonia, Wandy i Bogusława Orlińskich i innych. Moja babcia miała uzdolnienia plastyczne, ale nie miała możliwości ich rozwoju. Ja chętnie malowałem rodzimy pejzaż i architekturę. Rodzice widzieli mnie w zawodzie medycznym. Miałem wiele pasji: zbierałem znaczki, minerały, monety i ''stare'' przedmioty.
Teresa Madej - Jesteś absolwentem PLSP w Zamościu. Co zdecydowało, że właśnie do zamojskiego "Plastyka" skierowałeś swoje kroki? Chciałeś być artystą malarzem! Miałeś swojego mistrza na tym etapie?
Dariusz Piekut: -W Szkole Podstawowej w Miączynie moim mistrzem był nauczyciel plastyki Józef Lewko, który sam malował, rzeźbił i dla mnie był ''człowiekiem renesansu''. Gdy dowiedziałem się, że w Zamościu jest liceum plastyczne, to już w siódmej klasie postanowiłem, że będę zdawał tam egzamin. Mój nauczyciel był bardzo zadowolony z mojej decyzji. Wtedy już zamarzyłem zostać artystą malarzem.
Teresa Madej -Czy Liceum Plastyczne spełniło Twoje oczekiwania?
Dariusz Piekut: -W liceum plastycznym odpowiadała mi atmosfera tej szkoły. Byłem dumny, że mogę tu rozwijać swoje artystyczne pasje. W tym czasie poznawałem twórczość francuskich impresjonistów, ale potem najbardziej byłem zachwycony polskimi kapistami/kolorystami. Szczególnie ważny dla mnie był Piotr Potworowski. W szkole ceniłem sobie twórczość wybitnych pedagogów, min. prof.: Zofii Kosiorek i Bogdana Bodesa.
Teresa Madej -Potem były studia i dyplom z grafiki w pracowni druku płaskiego (litografia). W jaki sposób wykorzystujesz wiedzę i umiejętności jakie pozyskałeś na studiach w swojej twórczości rysownika i malarza?
Dariusz Piekut: -Na studiach w Instytucie Wychowania Artystycznego UMCS w Lublinie dużo rysowałem czarnym długopisem, piórkiem i tuszem. Zawsze jednak w duchu czułem potrzebę wypowiedzi w malarstwie, bo kolor dla mnie jest najważniejszy, ważniejszy niż forma. Wybrałem specjalizację z grafiki: litografii/druku płaskiego/- trudną i wymagającą dużego wysiłku fizycznego technikę graficzną. Ciężkie płyty kamienne i proces szlifowania ręcznego oraz trudny proces uzyskania odbitki z płyty kamiennej spowodował, że po studiach zająłem się rysowaniem piórkiem, tuszem i ekoliną (farbą akrylową w płynie) oraz malarstwem olejnym i akrylowym. Czasem tylko wykonywałem małe formy graficzne w technice linorytu. Doświadczenia z pracowni graficznej wykorzystałem potem w niektórych pracach rysunkowych lub malarskich.
Teresa Madej -W swojej twórczości pokazujesz się w co najmniej dwóch odsłonach: pastelowy i romantyczny malarz pejzaży i pięknych widoków miast oraz hardcorowy rysownik surrealistycznych industrialnych przestrzeni/miejsc. Jak to się pomieści w wyobraźni artysty? Futuryzm i realizm, chociaż nieco zabarwiony baśnią.
Dariusz Piekut: - Dwie odsłony w twórczości, to fakt, którego nie ukryję, to dla mnie dwa żywioły: radość i smutek, romantyzm, nostalgia i dramatyczna wizja miejsc opuszczonych - bez ludzi. Surrealistyczne miasta, industrialne konstrukcje, to wszystko rozwijałem już w okresie studiów. To był mój świat pełen wielu przemyśleń i życiowych historii zamkniętych w kompozycjach plastycznych wizji.
Teresa Madej - Mówi się o narracyjności Twoich prac. To zamierzony proces twórczy do którego zapraszasz widza?
Dariusz Piekut: - Narracyjność prac graficznych i rysunkowych pojawiła się w kontekście konkretnych utworów literackich czy muzycznych do których odnosiły się te prace. Udział w Międzynarodowych Plenerach Ilustratorów organizowanych przez BWA Galerię Zamojską wprowadził duży przekaz obrazowej interpretacji plastycznej docierającej do wyobraźni widza. Często sam jestem "rozerwany" wewnętrznie czy wszystko co nas otacza jest białe czy czarne? To fenomen naszego bytu ziemskiego...
Teresa Madej -Kreujesz fenomenalne wizje delikatną kreską. Twoje surrealistyczne "Miejsca" oraz "Tkaninowce", zyskują sobie ogromne uznanie i zachwyt. Czy to w grafice/rysunku czujesz się najlepiej?
Dariusz Piekut: -Ta kreska to nie fenomen, tylko lata ciężkiej, monotonnej, cierpliwej pracy. To efekt zbioru doświadczeń zebranych w intrygującą kompozycję plastyczną. Dążenie do perfekcji i doskonałości, której nie jesteśmy w stanie osiągnąć. Niedoścignionym mistrzem i wzorem do naśladowania jest natura. Cykl rysunków ''Miejsca '' i ''Obiekty'' jest interpretacją wybranych fragmentów industrialnego pejzażu po ''katastrofie''. Rysunki wykonałem piórkiem, tuszem i czarną ekoliną. Natomiast cykl ''Tkaninowce'' powstał w latach 1995-2000 i był moją interpretacją wybranego pejzażu Roztocza i Podkarpacia. To rysunki wykonane piórkiem i kolorową ekoliną. W 1997 r. na podstawie prezentacji ''Tkaninowców'' przed komisją ZPAP w Warszawie zostałem przyjęty do Związku Polskich Artystów Plastyków. Obecnie w mojej twórczości przeważa malarstwo. Rysunek pojawia się wtedy, gdy mam zilustrować konkretny utwór literacki czy muzyczny. Przerwy w monotonnym stawianiu kresek są wskazane, artysta "cierpi" i potrzebuje rehabilitacji swoich rąk. Wielogodzinny proces twórczy może być też dla artysty bardzo destrukcyjny.
Teresa Madej -W pewnym okresie jako artysta zaangażowałeś się społecznie. Na Twoich obrazach pojawiła się lokomotywa w roli głównej, później nagrodzona w Tajlandii. Czym to było inspirowane?
Dariusz Piekut: -Ważnym cyklem rysunkowym w mojej twórczości są "Lokomotywy", powstało ich kilkanaście. W malarstwie powstał tryptyk - jeden obraz pt. "Co się stało z pociągami?" zwrócił uwagę dziennikarz Radia Lublin na wystawie w Lublinie, który przedstawił mnie jako artystę zaangażowanego społecznie. Udzielając wywiadu dla Radia Lublin, stwierdziłem fakt, że połączenia kolejowe na Roztocze zostały zlikwidowane, stąd lokomotywa w "krzakach" na obrazie jest moim protestem. To był żart, ale taki nie do końca... Potem przeczytałem, że z Lublina na Roztocze ruszą... szynobusy. Została jednak tęsknota za lokomotywami..., tymi zapamiętanymi z dzieciństwa i lat młodości. Rysunki z ''Lokomotywami'' były kilkakrotnie nagradzane na konkursach i wystawach ogólnopolskich, dwie z nich otrzymały I nagrodę w Lublinie i Gdyni, inna ''dojechała '' do finału Międzynarodowego Triennale Grafiki i Rysunku w Tajlandii.
Teresa Madej -Od kilku lat tworzysz nowe cykle malarskie. Swoją uwagę koncentrujesz na pięknych, zabytkowych miastach. Opowiedz o tych projektach.
Dariusz Piekut: -Od kilku lat powstają obrazy w technice akrylowej i olejnej z cyklu ''Zamojska Bajka'', ''Bajkowe Roztocze'', ''Roztoczańskie obrazki'', ''Bajkowy Sandomierz" i inne miasta - Kazimierz Dolny, Lublin, Rzeszów, Gdańsk oraz pierwsza kolekcja zagranicznych miast - ''Weneckie Klimaty''. W planach są kolejne cykle: ''Bajkowa Warszawa" i "Bajkowy Kraków''. To miasta ważne dla historii Polski i miasta sztuki - miejsca , które jako artysta odwiedzam i chcę w swoisty sposób zinterpretować je dla odbiorcy.
Teresa Madej - Swoje prace pokazałeś na dziesiątkach wystaw indywidulanych i zbiorowych. To znaczący wysiłek dla artysty przygotować prace na każdą wystawę. Kiedy więc artysta maluje, kiedy jest ten dobry czas z weną?
Dariusz Piekut: -Udział w ponad 100 wystawach zbiorowych i ponad 40 indywidualnych jest dużym wysiłkiem, stąd każdy dobry czas na twórczość jest wykorzystany. To jest indywidualna filozofia tworzenia i kontaktowania się z odbiorcą sztuki. Nie mogę tworzyć aury o swojej pracowitości, ale teraz staram się wykorzystać swój ''czas''. Cieszę się, że mam propozycje nowych wystaw. Najbliższa w Sopocie, kolejna w Monachium, więc trudno było mi odmówić w nich udziału...Czy jestem w kraju, czy za granicą, zapraszam ludzi aby odwiedzali nasz piękny region, Roztocze i miasto Zamość.
Teresa Madej -Jesteś członkiem elitarnego Stowarzyszenia Artystycznego Matt Roberts Arts w Londynie. Jakie kryteria trzeba spełnić aby zostać takim członkiem?
Dariusz Piekut: -Bycie członkiem stowarzyszeń artystycznych, to efekt udziału w projektach artystycznych w kraju i za granicą, min. Matt Roberts Art w Londynie. Wiadomo, że mieszkając w Polsce nie zawsze mogę uczestniczyć w sympozjach na temat sztuki w innym kraju, ale przyznam, że bardzo sobie cenię tę prestiżową przynależność, bo to sprawa uznania dla artysty.
Teresa Madej -Otrzymałeś kilkanaście nagród i wyróżnień za twórczość w konkursach ogólnopolskich i międzynarodowych. Zaskakuje Twoja pracowitość i profesjonalizm. Którą nagrodę cenisz sobie najbardziej?
Dariusz Piekut: - Najważniejsza dla mnie, to I nagroda Ogólnopolskiego Biennale ''Chromy i Achromy'' w Gdyni w 2014r. i wyróżnienie Międzynarodowego Przeglądu Twórczości Artystycznej ''Włoskie nastroje'' w Warszawie.
Teresa Madej - Czy laureat z 2010 r. Certyfikatu Najwyższej Jakości (Honorary Certificate of the Highest Quality Short List) VII Międzynarodowego Biennale Rysunku w Pilzie ma o co jeszcze zawalczyć?
Dariusz Piekut: - W 2010 roku w Międzynarodowym Biennale Rysunku w Pilznie w Czechach otrzymałem za rysunki piórkiem i ekoliną Certyfikat Najwyższej Jakości, to potwierdziło wartość tych prac. Jest satysfakcja i impuls do dalszych poszukiwań twórczych. Nie ma zachwytu nad swoją twórczością, jest zadowolenie i plany na następne projekty artystyczne.
Teresa Madej -Co w dalszych planach twórczych? Co artysta chciałby jeszcze namalować, osiągnąć?
Dariusz Piekut: -Plany twórcze sięgają kolejnych prac malarskich. Aktualnie w kręgu moich zainteresowań są tematy marynistyczne. Jest motywacja i zainteresowanie galerii komercyjnych, ponieważ w 2014 r. otrzymałem wyróżnienie Europejskiego Konkursu Malarskiego ''Barwy Morza'' w Gdyni. Nie ukrywam, że chce także kontynuować cykle - ''kultowe'' Roztocze i Zamość. Zgłaszają się do mnie kolejne osoby, które chcą, aby w bajkowej konwencji malować ich miasta. Stale też biorę udział w aukcjach obrazów Sopockiego Domu Aukcyjnego w Warszawie i aukcjach innych galerii sztuki.
Teresa Madej -Gratuluję Ci sukcesów. Dziękuję za rozmowę.
Dariusz Piekut: -Serdecznie dziękuję.autor / źródło: Teresa Madej, fot. Andrzej Szumowski dodano: 2017-03-05 przeczytano: 13842 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|