To miał być triumfalny start w drodze po władzę w całym Zamościu. Partia z kropką w nazwie postanowiła zasadzić się na niespodziewanie zwolniony fotel przewodniczącego Zarządu Osiedla Powiatowa. Osiedla tym ważnego, że właśnie tutaj mieszkają dwie osoby kojarzone z tym ugrupowaniem, z których jedna nawet przewodzi miejskim strukturom .Nowoczesnej. Lepszej okazji do zaistnienia na szerokim forum zamojskim na krótko przed wyborami samorządowymi nie można sobie wymarzyć. Niestety, mówiąc najkrócej - kij bombki strzelił.

Ale po kolei. W marcu z szefowania osiedlu zrezygnował Piotr Grabowski. Zrobił to w bardzo marnym stylu, o czym sam pisałem, ale najważniejszy był sam fakt opróżnienia stanowiska. Rada Miasta zdecydowała więc o kolejnych wyborach na ostatni rok kadencji Zarządu Osiedla. Z góry było wiadomo, że na nadzwyczajnym zebraniu będzie się działo. No i się zadziało!

.Nowoczesna nie ukrywała, że ma chrapkę na przejęcie Powiatowej. Trzeba przyznać, że do wyborów przygotowała się niezwykle starannie. Radny Rafał Zwolak wykorzystał w pełni doświadczenie z sesji Rady Miasta poprzedniej kadencji. Wówczas z wielką troską pytał ówczesne władze o pogląd na jakiś palący problem, na co czystym przypadkiem wstawał któryś z prezydentów lub dyrektorów wydziałów, aby to zagadnienie bardzo szeroko omówić. Tym razem wszystko zaczęło się od Elżbiety Polanowskiej-Zawiślak, która na zebraniu zgłosiła kandydaturę właśnie Rafała Zwolaka. Radny na to wstał i grzecznie podziękował za zaufanie. Jednakże odmówił, gdyż jego zdaniem nie powinno się łączyć zasiadania w RM z funkcją przewodniczącego Zarządu Osiedla. Niemniej skoro już był przy głosie, to postanowił zaproponować kandydaturę... Elżbiety Polanowskiej-Zawiślak. Pani Elżbieta już odmówić prośbie pana radnego - dogłębnie uzasadnionej - oczywiście nie śmiała. Tym bardziej, że choć na Osiedlu Powiatowa mieszka dopiero pięć lat, to ma psa, dzięki któremu musi dużo spacerować i zaznajamiać się ze sprawami okolicy. A ponieważ pani jest już na emeryturze, ma wiele czasu na sprawy społeczne.

Ale niestety Elżbieta Polanowska-Zawiślak doczekała się rywala w postaci Tomasza Maksymiuka. Osoby sporo od niej młodszej, pracującej, działającej już dotąd w Zarządzie Osiedla i mieszkającej na tym terenie siódmy rok. Oraz - co być może ważniejsze - posiadającej poparcie przewodniczącego zebrania, radnego Krzysztofa Sowy, ustawicznie mylącego imię pani konkurentki. Mieszkańcy mieli więc twardy orzech do zgryzienia, ale końcowy wynik głosowania okazał się korzystny dla młodszego kandydata. Tomasz Maksymiuk otrzymał 45 głosów, zaś Elżbieta Polanowska-Zawiślak - 33 głosy.

To nie był jednak koniec złych wiadomości, jakie 26 kwietnia 2018 roku spłynęły na zamojską .Nowoczesną, bo jeszcze gorzej pani Polanowska-Zawiślak wypadła w wyborach do Zarządu Osiedla. Zagłosowało na nią zaledwie 18 osób, przez co jako jedyna osoba spośród kandydujących nie dostała się do tego gremium! Słowo "klęska" chyba najlepiej opisuje wydarzenia wspomnianego zebrania.

Z przecieków wiem, że zamojskie szeregi .Nowoczesnej porażkę w swoim mateczniku przeżyły i wciąż przeżywają bardzo mocno. Oznacza ona bowiem, że wpływy ugrupowania na osiedlu, gdzie teoretycznie powinny być największe spośród wszystkich dzielnic miasta, są obiektywnie bardzo słabe. Biorąc pod uwagę chęci Rafała Zwolaka na start w wyborach na prezydenta Zamościa, jest to wiadomość wręcz druzgocąca. I potwierdzająca, że w tym momencie w naszym mieście nie ma miejsca na poważną opozycję wobec prezydenta Wnuka w postaci innej aniżeli Prawo i Sprawiedliwość. To oczywiście informacja bardzo niekorzystna również dla innych radnych, którzy nie opowiadają się po żadnej z tych dwóch stron. Coś mi mówi, że niektórzy z nich na najbliższych wyborach spróbują jednak znaleźć dla siebie miejsce w którymś z głównych zamojskich obozów.